23 grudnia 2012

WYWIAD DLA MAGAZYNU MIZZ



Twoja nowa platynowa fryzura wywołała zamieszanie. Spodziewałaś się, aż takiej głośnej reakcji?
Wiedziałam, że tak będzie, bo od zawsze gorące kobiety mają długie włosy. I myślę, że jest to niewłaściwe, bo jeżeli ktoś ma zaufanie do ścięcia włosów to automatycznie czyni ją pewniejszą siebie, bo mają poczucie własnej wartości. Także czuję jak ludzie na mnie patrzą i lepiej mnie rozumieją, lepiej niż kiedy miałam długie włosy. Nie byłam w ogóle sobą. Upinałam włosy w koka, bo nie wiedziałam co z nimi zrobić. Wyglądało to jakbym o siebie nie dbała lub poświęcała czas na to jakbym chciała wyglądać.

A jak zareagował twój narzeczony?
Najlepiej, bo przez całe życie słyszałaś jakie to kobiety powinny mieć długie, olśniewające włosy. W każdym filmie widziałeś taką laskę. Może to przez stare Hollywood. Teraz są inne czasy i dużo lepiej widzieć czyjąś twarz. I potrzeba do tego odwagi. Nie jest to przerażające, ale powoduje skok adrenaliny, kiedy czujesz dotyk nożyczek. Sporo czasu zajmie nim odrosną. Myślę, że to najstraszniejsze – odrastanie, nie ścinanie. Może moje nigdy nie powrócą!

W tym momencie skupiasz się na muzyce?
Mój następny album jest w zasadzie skończony – kombinujemy nad singlem. Chcę, żeby on reprezentował całą płytę, zamiast być hitem przez 2 tygodnie. Chcę, by to było coś z czego mogę być dumna.

Opowiedz o teledysku „Decisions”, który nagrałaś z Borgore – całujesz się z Liamem przebranym za jednorożca! 
Nie chciał być w teledysku jako osoba bawiąca się. Więc mu powiedziałam: „Przebierz się! Bądź jednorożcem i zrób to ze mną!” Dziwnie się całowało z jednorożcem. Mój język wędrował po plastikowej masce przez całą noc! Nie było żadnych bonusów, ludzie w klubie byli naszymi przyjaciółmi i pracowaliśmy dla piwa, pizzy i ciasta! To było jak bycie na imprezie.

Fajnie jest mieć międzynarodowy fanklub?
Tak, bo wiem, że ludzie z Europy wiedzą kim jestem i że nie jestem typową Amerykanką, mają wszystko gdzieś. Moje ulubione miejsce do występowania to Londyn. Mogę być sobą, a moda to jeszcze bardziej ja. I Brytyjczycy pojmują trendy przed wszystkimi!

Jaka była pierwsza płyta, którą kupiłaś i kto był twoimi idolami, gdy byłaś mała?
Kupiłam dwie przypadkowe płyty. Pierwszy raz jak poszłam do sklepu był z moją starszą siostrą i bratem. Kupiłam Britney Spears z siostrą, bo jej się to podobało. Byłam podekscytowana gdy z bratem zdobyłam Blink 182 z naklejką tylko dla dorosłych. Myślałam, że jestem hardkorem z takim nagraniem, ha!

Można powiedzieć, że od najmłodszych lat masz już ustalony swój własny styl muzyczny?
Taak, moja mama mówi, że słyszała mnie jak mówiłam sama do siebie w pokoju. Ja nie mówiłam, tylko pisałam piosenki. Myślała, że jestem czubkiem! Ale ja po prostu tworzyłam. Wiedziałam, że jestem inna.

Najbardziej bezsensowna rzecz, o której o sobie słyszałaś?
Umieram każdego tygodnia! Budzę się i moja mama mówi: „Mam tego dosyć”! Naprawdę ją wkurza, gdy ludzie do niej piszą i wyrywają zdania z kontekstu. Po prostu piszą: „Z Miley wszystko w porządku? Bo czytaliśmy bla, bla, bla…” A z mojej mamy zrobił się już nerwowy wrak człowieka. Kiedy miałam 15 lat musiałam być w ciąży z 8 razy. Teraz powinnam mieć z 27 dzieci z tych wszystkich historyjek, gdyby to była prawda. Albo ciąża, albo umarłam lub na dodatek zerwałam z moim chłopakiem, co jest bardzo dziwne.

Czy masz wyrzuty sumienia z powodu przyjemności?
Słodycze! I po prostu oglądam wszystkie te programy o zdrowej żywności i staram się odzwyczaić od tych przyjemności. Nie mogę przestać jeść Kit Kata i miks Reese [masło orzechowe]. Liam naprawdę bardzo lubi słodycze, więc nie pomaga.

Najdziwniejszy list, jaki kiedykolwiek otrzymałaś?
Każdego dnia jakiś się trafi. Dostarczają je do mojego domu. Jestem bardzo podekscytowana, gdy dostaję pocztę, zbiegam na dół i krzyczę: „Dostałam list!” I jest to coś w stylu, że ktoś nieznajomy wysłał mi zdjęcia ze mną i podpisał: „Pomyśleliśmy, że naprawdę super wyglądasz na tych zdjęciach, więc może chciałabyś je zatrzymać”. Nie chcą się podpisać ani nic, po prostu chcą mi wręczyć moje zdjęcia. Mam ich już nadmiar! To była najdziwniejsza rzecz. A potem wysłali mi zdjęcie mojego psa i napisali: „Czy to przypadkiem nie twój pies, Ziggy?” Wiem jak wygląda mój pies! Dziwne.

Nakręciłaś „So Undercover”, film o prywatnej pani detektyw, która musi zamieszkać w bractwie. Żałujesz przez to, że nie poszłaś na studia? 
Zdecydowanie się cieszę, że nigdy nie byłam w bractwie, bo za dużo tam energii i dziewczyn. Bo dziewczyny w filmie to prawdziwe członkinie bractwa! Więc to było naprawdę szalone! Właściwie też zabawne, bo niby tam byłam, ale nie musiałam tam mieszkać, jak na przykład wrócić do mojego pokoju i załatwiać jakieś sprawy. Przez to bym tam nie wytrzymała. Nie miałabym mojej własnej przestrzeni, bo miałybyśmy piętrowe łóżko. Ale wyjście na miasto i poczucie przynależności do rodziny, czemu nie? Chciałabym. Albo współlokatorkę, ale myślę, że nie wyszłoby to za dobrze. Rzucałabym rzeczami!

W rzeczywistości grasz dwie postaci – detektyw Molly i Brook, członkinie bractwa, która stała się tajniakiem. Z którą bardziej się identyfikujesz?
Zdecydowanie z Molly, bo zareagowała tak samo na bractwo jak ja. Myślałam, że będzie to grono dziewczyn biegających wokoło, śmiejących się i brzmiących jak jakaś katastrofa. Ale odkryłam, jak bardzo mądre są te dziewczyny. Tworzyły prawdziwą więź. Zapytaliśmy ich jaka jest najmniej lubiana przez nich rzecz o bractwie w filmach, a one odpowiedziały: „Nie jesteśmy głupie, jesteśmy na studiach!” Więc spróbowaliśmy zaprezentować ich relację z sercem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz napisać jaki kolwiek komentarz, dostosuj się do zasad:
-nie używaj wulgaryzmów
-nie podszywaj się pod Miley Cyrus
-nie obrażaj innych
-zachowaj ostrożność
Zły komentarz będzie natychmiast usuwany, dziękuje.